Chyba każdy rodzic angażujący się w wychowanie swojej pociechy zna to wspaniałe uczucie satysfakcji oraz dumy, w momencie, gdy zauważa postępy rozwojowe swojego dziecka. To takie piękne chwile, o których zwykle w przyszłości zapominamy: kiedy nasze maleństwo robi pierwsze kroczki, mówi pierwsze słowa, czy wykonuje nasze pierwsze polecenia.
Mam pewną wizję, jak ma wyglądać to miejsce na internetowej mapie blogów parentingowych. Chciałabym, aby było różnorodnie i ciekawie, ale też luźno i fajnie. Nie chcę Was zanudzać samymi wpisami o naszej codzienności, ale nie chcę też przesadzać z polecajkami fajnych marek. Dlatego postaram się to wszystko ciekawie zmiksować, nie robiąc przy tym bałaganu (jak moje dziecko w zabawkach) i stworzyć tu przyjemną przestrzeń dla każdego.
Pojawią się tutaj różne treści. Ale co konkretnie?
Przede wszystkich chcę pisać o naszych postępach w życiu. O wspólnych zabawach, ćwiczeniach i nauce nowych rzeczy oraz czynności. No bo to takie fajne, kiedy widzisz, jak Twój szkrab uczy się nowych słów, odruchów, jak ogarnia polecenia, które mu przekazujemy. Wszystko co nowe, jest po prostu WOW i myślę, że warto o tym wspominać. Szczególnie jeśli ma się do pokazania jakieś sposoby, czy pomoce edukacyjne i ćwiczenia, dzięki którym nauka może być fajna, zarówno dla dziecka, jak i rodzica.
Oprócz tego, chcę wspominać tutaj o fajnych zabawkach, ciekawych książeczkach oraz (właśnie) pomocach naukowych z jakich korzystamy... bo wszystko, dzięki czemu dziecko się rozwija jest dobre, tak po prostu. Jeśli maluch ma bodziec do nauki, to i szybko się uczy - taką mam zasadę i widzę, że działa. Zaobserwowałam już, jak ekspresowo Lilka przyswaja sobie nowe słowa, dzięki np. książeczkom, które jej się podobają. Jak bystrze wyłapuje moje polecenia, dzięki zabawkom, z którymi wchodzi w interakcje... Myślę, że o takich rzeczach (narzędziach edukacyjno-rozwojowych) warto pisać.
Co więcej, chcę też pokazać Wam, moi drodzy, jak wiele jest fajnych marek, firm i osób, które tworzą coś pięknego - dla dzieci, rodziców, jak i do wnętrz. Wychodzę z założenia, że warto pomagać, a dobro niesione innym, wraca do nas ze zdwojoną mocą. Dlatego chcę pokazać tutaj polskie marki. Inne mamusie, które tworzą piękne, solidne rzeczy i w ten sposób zarabiają na wychowanie swoich dzieci. Czasy są trudne, dla wszystkich, ale w końcu #mamywspierająmamy, no więc nieśmy to wsparcie w każdy możliwy dla nas sposób. Choćby przez takie drobne wpisy na stronie. Przez polecajki.
Zapewne pojawią się również treściwe recenzje i wpisy sponsorowane (bo czasem współpraca jest dobra i przynosi korzyści po obu stronach). Jednak jest to dla mnie temat rzeka. Mam trochę wymagań pod tym względem zatem pozwólcie proszę, że na ten temat wypowiem się zwyczajnie - innym razem. Może w kolejnym wpisie...?
Będą też ładne zdjęcia! I obrazki.
Dla osób, które cenią sobie estetykę wizualną podpowiem, że fotografią interesuję się od przeszło 10 lat. Postaram się, aby oprawa zarówno ta fotograficzna, jak i graficzna cieszyła nie tylko moje oczy, ale i Wasze.
Może nie jestem profesjonalistką, ale zdecydowanie wzrokowcem, który wymaga od siebie czasem aż za wiele. Co prawda, może zdarzy mi się wrzucić tu fotkę z telefonu, ale pikselozą Was nie "poczęstuję", o to się nie martwcie.
Yyy... systematyczność.
No i docieramy do punktu, o który martwię się najbardziej. Czasem po prostu obawiam się, że nie wyrobię... nie będę pisać dla Was systematycznie, że zwyczajnie zawalę, albo dopadnie mnie lenistwo i klapa - pojawi się pustka.
Nie tym razem! Już z góry zakładam, że teksty będę pisać z wyprzedzeniem, tak by zawsze mieć kilka "asów w rękawie", na te gorsze dla mnie chwile. Niestety nie dam Wam słowa, że posty będą wrzucane w każdą środę. Nie powiem też, iż będę tu publikować coś każdego dnia, bo uważam to za mało realne. Aczkolwiek na pewno raz w tygodniu coś się pojawi. Może częściej. Wszystko zależy od mojej weny twórczej, bo złymi wpisami nie chcę Was zanudzać. Po co zaśmiecać sobie stronę niepotrzebnymi tekstami? Lepiej postarać się o coś dobrego.
I mam nadzieję, że będzie dobrze.
...a najlepiej od przedstawienia się. Co prawda, możecie już co nieco przeczytać w zakładce o nas, jednak pozwolę sobie rozszerzyć zagadnienie opisania siebie (i nie tylko) o nieco dłuższy tekst.
Cześć! Jestem Karolina, od 2020 roku jestem mamą Lilianny i w sumie od roku - żoną Przemka. Ale... wstecz - cofnijmy się nieco w tył.
Kiedyś, dawien dawno temu prowadziłam już blogi, o życiu z psem. Taaak, byłam pasjonatką kynologii, psich sportów i ogólnie, ciekawego spędzania czasu z czworonożnym pupilem. Wtedy też zakochałam się w fotografii. Oj fociłam ja wszystko. Chciałam nawet zaprezentować społeczności z rodzinnego miasta mój wernisaż, wystawkę najlepszych fotografii, ale jakoś do tej pory mi się nie udało. Ach to lenistwo...
Wracając do tematu prowadzenia bloga - pisało mi się bardzo dobrze, baa! tak dobrze, że swoją karierę życiową pokierowałam do lokalnej prasy i zostałam dziennikarką. Przez kilka lat pisałam artykuły, te poważne i mniej istotne (a bo bawiłam się na festynach i imprezach dla dzieci), o tym co dzieje się lokalnie (i nie tylko). Pochłonęło mnie to totalnie. Na tyle, że psiego bloga odstawiłam na bok.
Później poznałam mojego aktualnego męża, jakoś tak zaszło nam się w ciążę, przeprowadziliśmy się i stworzyliśmy swoje wspólne mikro gniazdko.
Z ciążą było tak, że długo nie wiedzieliśmy, czy nasza córka będzie córką, czy synem. Dziewczyna, wstydzioszka, bardzo nie chciała się ujawnić. Oj, nasz lekarz robił kilka podejść do USG, dosłownie z każdej możliwej strony brzuszka, żeby coś "wykryć". No i w końcu się udało - dowiedzieliśmy się, że nasz mały skarb będzie drobną dziewczynką.
Wybór imienia był szybki - Lilianna (Lili). Nie zgadniecie czemu! Ale zdradzę Wam - otóż wybraliśmy to imię nieprzypadkowo. Wspólnie z mężem uwielbiamy Harrego Pottera. A kto ma tam ładne imię? No sporo postaci, ale nam chodziło o tą jedną osobę, o mamę Pottera. Tak właśnie, nasza Lili jest imienniczką mamuśki słynnego czarodzieja.
Ale Harry Potter to nie nasza jedyna miłość. Pałamy nią również do "Wiedźmina" Andrzeja Sapkowskiego, do cudownej gry stworzonej przez naszych polskich twórców CD Projekt Red, która zasłynęła na całym świecie. To kolejny powód wyboru imienia - tym razem dla naszego kociaka, którego nazwaliśmy Jaskier, po najlepszym przyjacielu Geralta z Rivii (wiedźmina). Pasuje do niego idealnie - to taki mały niebieski brytyjczyk, bardzo ciapowaty, lubiący grać na pianinku naszej córy i śpiewać (swoim kocim głosem).
Oczywiście to nie nasz jedyny kot. Mamy bowiem także drugiego, a w zasadzie kotkę - Sisi. Ta ma już kilka lat i niestety, nie jest tak bardzo towarzyska, jak Jaskier. Ale zdradzę Wam, że wybór imienia ma jednak znaczenie, bo cesarzowa Sisi (Elżbieta Bawarska) była równie niesforna i niepodporządkowana, jak nasza kicia.
Ale, co ja tak naprawdę tutaj robię? Sprawdzam samą siebie. To, czy jeszcze potrafię fajnie pisać, czy wytrwam w postanowieniu, czy znajdę tematy, które zaciekawią innych rodziców... i być może stworzę tutaj sobie taką małą odskocznię od codzienności.
Podołam? Uda się? Jest tak wiele pytań, na które nie znam odpowiedzi. Wszystko wyjdzie z czasem, ważne by się nie poddawać.
Dzień dobry!
Zostaniesz na dłużej?
Rodzice czytajÄ…
-
Czy jako rodzic zastanawiałeś się kiedykolwiek nad tym, jaką grę edukacyjną lub pomoc naukową wybrać dla swojego dziecka? Ja często mam ten...
-
Wiszą w ramkach, na ścianach pomieszczeń. Coraz częściej wtapiamy je w otoczenie naszych dzieci - obrazy i plakaty. To właśnie one z każdym ...
-
...a najlepiej od przedstawienia się. Co prawda, możecie już co nieco przeczytać w zakładce o nas , jednak pozwolę sobie rozszerzyć zagadni...
Wyszukaj
Archiwum
- lutego 2023 (1)
- października 2022 (1)
- sierpnia 2022 (1)
- lipca 2022 (1)
- czerwca 2022 (1)
- maja 2022 (1)
- kwietnia 2022 (1)
- marca 2022 (2)
- lutego 2022 (3)
Obsługiwane przez usługę Blogger.